W 2011 r., po wyborach parlamentarnych, które będą szóstymi z rządu przegranymi przez PiS wyborami, Zbigniew Ziobro podejmie próbę przejęcia władzy nad partią, zbuntuje się przeciw temu zakon PC i PiS się rozpadnie - takiego scenariusza spodziewa się Jarosław Gowin, poseł PO.
Gowin jest zdania, że młodzi, ambitni politycy, jak Jacek Kurski czy Zbigniew Ziobro mają jeden cel: unicestwić politycznie Jarosława Kaczyńskiego. Ostatnie wydarzenia w PiS spowodowały definitywne zamknięcie się tej partii na elektorat bardziej umiarkowany. Może ona w tej chwili liczyć na poparcie w granicach 20 proc. - I moim zdaniem to początek równi pochyłej - ocenił poseł PO.
Gowin nie wróży wielkich szans nowemu ugrupowaniu, które mogli utworzyć byli posłowie PiS, m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak i Paweł Poncyljusz. Dodał jednak, że "w ewentualnej partii pani Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyljusza chętnie widziałbym przyszłego koalicjanta Platformy wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym, a nie zamiast PSL, co od razu podkreślam. Jednak, z mojego punktu widzenia, najlepszym rozwiązaniem byłoby wstąpienie tych polityków, których - jeszcze raz podkreślę - bardzo cenię, do Platformy. Myślę, że naturalnym miejscem dla nich jest właśnie prawe skrzydło PO - uważa Gowin.