Kryzys, z którym zmaga się Hiszpania, nie oszczędza corridy. Dla hodowców byków rok 2011 ma być “katastrofalny” - obwieszcza dziennik “ABC”.
W miejskich budżetach brakuje pieniędzy - z tego powodu w ciągu ostatnich lat gwałtowanie spadła liczba organizowanych przez poszczególne miasta walk byków. Jeszcze w roku 2005 odbyło się 2026 corrid, tymczasem w roku 2010 zorganizowano ich jedynie 1292. Tym samym znacznie zmniejszyła się również liczba zabitych na arenie byków. W roku 2005 było ich 12 tysięcy, w roku 2010 niespełna 8 tysięcy. Dla hodowców byków dane te są katastroficzne. Przedstawiciele Unii Hodowców Byków (UCTL) przyszłości sektora określają mianem "dramatu". Wielu hodowców już zmieniło zajęcie i porzuciło nierentowany biznes, w którym na zyski liczyć mogą obecnie jedynie hodowcy uznani, mający możliwość sprzedaży byków najważniejszym hiszpańskim arenom.
Według studium przygotowanego przez Unię Hodowców Byków (UCTL) koszt wyhodowania przeznaczonego na corridę byka wynosi od 4 do 5 tysięcy euro, podczas gdy rzeźnie płacą za jego mięso od 300 do 420 euro. Przez fakt, że liczba wyhodowanych zwięrząt przewyższa zapotrzebowanie na nie ze strony organizatorów corrid, liczni hodowcy zmuszeni zostali do skorzystania z ofert rzeźni, co oznaczało dła nich ruinę. Inni zdecydowali się na zabicie zwierząt za "zamkniętymi drzwiami", by tym samym oszczędzić na kosztach ich transportu do rzeźni. Wielu z tych, którym udało się na razie utrzymać w biznesie, optowała za sprzedażą byków nawet za cenę równą kosztom ich hodowli.
Ewa Szala
Według studium przygotowanego przez Unię Hodowców Byków (UCTL) koszt wyhodowania przeznaczonego na corridę byka wynosi od 4 do 5 tysięcy euro, podczas gdy rzeźnie płacą za jego mięso od 300 do 420 euro. Przez fakt, że liczba wyhodowanych zwięrząt przewyższa zapotrzebowanie na nie ze strony organizatorów corrid, liczni hodowcy zmuszeni zostali do skorzystania z ofert rzeźni, co oznaczało dła nich ruinę. Inni zdecydowali się na zabicie zwierząt za "zamkniętymi drzwiami", by tym samym oszczędzić na kosztach ich transportu do rzeźni. Wielu z tych, którym udało się na razie utrzymać w biznesie, optowała za sprzedażą byków nawet za cenę równą kosztom ich hodowli.
Ewa Szala