Nie męczyć karpia

Nie męczyć karpia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polscy naukowcy wymyślili sposób na "humanitarny" transport wigilijnych karpi ze sklepów do domów - oznajmia "Metro".
Obecnie kupowane karpie są najczęściej wkładane do zwykłych, jednorazowych toreb foliowych. Zwierzęta podczas przewożenia w takiej formie, bardzo się męczą -  alarmują obrońcy ich praw.

Niewielu kupujących zabiera ze sobą wiaderka idąc kupować żywą rybę na wigilijny stół. Choć i w nich karpie nie mają zbyt wielkiej swobody. Obrońcy zwierząt proponują, by wkładać karpie do specjalnych rynienek, które gwarantują rybom lepsze oddychanie niż w  foliowej torbie lub wiaderku, a tym samym mniej uciążliwą drogę ze  sklepu do domu.

Kilka miesięcy temu razem z ichtiologami z PAN rozpoczęli prace nad wynalezieniem optymalnego przenoszenia żywych ryb. Spośród różnych propozycji wybrano specjalne rynienki. Plastikowe pudełeczko jest wąskie i dostatecznie długie, aby włożony tam karp nie leżał na  boku, lecz zachował naturalną pionową pozycję. Nie będzie też powyginany, jak to bywa w wiaderku.

Pomysł poparł Główny Inspektorat Weterynarii. Rynienki już zamówiła jedna z  sieci handlowych, a także niektóre mniejsze sklepy. Choć kosztuje ok. 1  zł, to nowatorskie opakowanie nie powinno spowodować, że za żywą rybę zapłacimy więcej. Sprzedawcy obiecują, że rynienka będzie gratis.

Obrońcy praw zwierząt zapowiadają jednak baczną obserwację sklepów, czy rynienki z rybami będą do pełna zalewane wodą, i czy ta woda nie będzie się później z nich wylewała, gdy klient włoży zakup do koszyka - czytamy w "Metrze".

pap