Wprowadzenie stanu wyjątkowego przez hiszpański rząd nie gwarantuje, że kolejne grupy pracowników lotnisk oraz piloci nie przystąpią do zapowiedzianych strajków - ostrzega dziennik “ABC”.
W zeszłym tygodniu strajk przed Bożym Narodzeniem zapowiedział związek zawodowy pilotów - Sepla. Do protestów w święta planują przystąpić także pracownicy AENA, państwowej firmy zarządzającej lotniskami, którzy sprzeciwiają się rządowym planom częściowej prywatyzacji firmy.
Poza tym - ostrzega dziennik "ABC" - nie ma żadnych gwarancji, że po zakończeniu wprowadzonego w sobotę stanu wyjątkowego, związek zawodowy kontrolerów ruchu lotniczego nie zdecyduje się na podjęcie podobnych działań do tych, jakie w piątek i sobotę spowodowały chaos na hiszpańskich lotniskach. Chociaż pierwszy wicepremier i minister spraw wewnętrznych, Alfredo Pérez Rubalcaba, zapewnił w sobotę, że podobna sytuacja “nigdy więcej się nie powtórzy”, nikt nie może być pewny sytuacji po wznowieniu rozmów między rządem a USCA - związkiem zawodowym skupiającego 97 proc. kontrolerów.
Szef resortu infrastruktury, José Blanco, zapewnił wczoraj, że nie będzie negocjował z przedstawicielami USCA w czasie trwania stanu wyjątkowego. Jest jednak skory do podjęcie dialogu wkrótce po jego zakończeniu. Mimo zapewnień Blanco, "ABC" potwierdza, że rozmowy między Ministerstwem Infrastruktury a przedstawicielami USCA trwają. Jednocześnie w wywiadzie, jaki José Bono udzielił radiu “Ser”, przewodniczący Kongresu Deputowanych nie wykluczył możliwości przedłużenia stanu wyjątkowego w razie “istnienia jakichkolwiek wątpliwości, że sytuacji może się powtórzyć”.es