Kobiety w ciąży, niezameldowane w stolicy, od Nowego Roku nie będą mogły skorzystać z darmowych szkół rodzenia oraz pakietów badań - pisze "Życie Warszawy". To zaścianek - uważają eksperci, a ratusz odpowiada, że meldunek to obowiązek.
- Jestem zszokowana, że za szkołę rodzenia będę musiała zapłacić z własnej kieszeni, bo nie jestem zameldowana w stolicy - mówi ciężarna 25-letnia Paulina, która na początku tygodnia próbowała zapisać się na zajęcia. - Nie mam szans na meldunek w Warszawie, bo wynajmuję mieszkanie. Będę więc musiała zrezygnować ze szkoły, bo nie stać mnie na wydatek kilkuset złotych - dodaje.
Zdaniem gazety, podobny problem może mieć nawet kilkanaście tysięcy pań w ciąży, które od lat pracują, uczą się i mieszkają w Warszawie, ale są zameldowane w innych miastach. Do tej pory miały zapewnioną bezpłatną szkołę rodzenia i opiekę lekarzy wraz z kompletem niezbędnych badań przez cały okres ciąży. Jeśli po Nowym Roku będą chciały skorzystać z miejskich programów: "Szkoła rodzenia" oraz "Zdrowie, mama i ja", będą musiały zameldować się w Warszawie. Inaczej wyłożą kilka tysięcy złotych na prywatną opiekę.
Wszystko przez zmianę przepisów. Stołeczni radni głosowali za tym, by w programach miejskich dla ciężarnych, uczestniczyły tylko panie zameldowane w stolicy na stałe lub czasowo, bądź też przebywające w domu dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży.