To była przełomowa dekada w polskim kinie - twierdzi "Gazeta Wyborcza".
Jeszcze 10 lat temu nasze kino było finansowane na zasadach, pamiętających czasy PRL. To się jednak zmieniło. Nowa ustawa o kinematografii a także fundusze koprodukcyjne Europy wsparły polski film autorski. Wiadomo, że taka twórczość niesie ze sobą duże ryzyko.
Znacząco poprawiła się również promocja filmów. Oprócz popularnych, lecz mało ambitnych, komedii romantycznych, powstają też wartościowe dzieła. Wśród najważniejszych filmów kończącej się dekady "Gazeta Wyborcza" wymienia m.in. "Katyń", "Dzień Świra" i "Plac Zbawiciela".