Grupa 173 aktywistów praw człowieka ubranych w pomarańczowe kombinezony i czarne kaptury protestowała we wtorek przed Białym Domem. Liczba demonstrantów miała symbolizować liczbę 173 więźniów wciąż przetrzymywanych w amerykańskim więzieniu na Kubie - Guantanamo, który administracja Obamy obiecała zamknąć, ale nie potrafi doprowadzić tego planu do pomyślnej realizacji.
- Aresztanci, stop! W lewo zwrot. Twarzą do oprawców - krzyczała przed Białym Domem do demonstrantów aktywistka Carmen Trotta, wolontariuszka należąca do grupy Witness Against Torture. W protestacji brały także udział inne organizacje, takie jak Amnesty International, Centrum Praw Konstytucyjnych i Rodziny 11 Września dla Lepszego Jutra. Aktywiści nawoływali amerykański rząd do postawienia aresztantów z Guantanamo przed sądem federalnym, albo wypuszczenia ich na wolność.
Demonstranci wyrażali swoje niezadowolenie pracą administracji Obamy, który podkreśla swoją wolę zamknięcia więzienia, ale za każdym razem przegrywa w tej kwestii ze swoją polityczną opozycją.
The Washington Post, kk
Demonstranci wyrażali swoje niezadowolenie pracą administracji Obamy, który podkreśla swoją wolę zamknięcia więzienia, ale za każdym razem przegrywa w tej kwestii ze swoją polityczną opozycją.
The Washington Post, kk