Szefowa rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Tatiana Anodina, która zdiagnozowała u polskich pilotów - pośmiertnie - zaburzenia sfery psychoemocjonalnej, ma problemy zdrowotne - informuje "Nasz Dziennik".
Tajemnicą poliszynela w środowiskach badaczy katastrof lotniczych jest fakt, że kobieta cierpi na postępujący parkinsonizm i ma zaburzoną możliwość percepcji - czytamy w "Naszym Dzienniku". Dlatego, wg gazety, w rzeczywistości faktycznym szefem MAK, który podejmuje kluczowe decyzje, jest Aleksiej Morozow, zaufany Władimira Putina. O wyniszczającej chorobie Tatiany Anodiny, która nie jest w stanie funkcjonować bez silnych leków pustoszących psychikę powiedział gazecie poseł rosyjskiej Dumy Państwowej. Jego zdaniem stan zdrowia Anodiny uniemożliwia jej podejmowanie niezależnych i obiektywnych decyzji.
Cytowany przez gazetę poseł Dariusz Seliga, wiceszef sejmowej komisji Obrony Narodowej ocenia, że nienaturalne, chorobowe "spięcie" Anodiny widać było podczas konferencji prasowej 12 stycznia. Jego zdaniem trzeba zbadać, czy przewodnicząca rosyjskiej komisji pozostaje pod wpływem jakichś silnych leków. Dobrze byłoby też, gdyby w przyszłości zajęła się tym komisja międzynarodowa.
Przesłanki te rodzą uzasadnione wątpliwości co do wiarygodności raportu MAK w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M firmowanego nazwiskiem Anodiny - czytamy w gazecie.
pap