W owej rozmowie wspomniano również pilota Olega Frołowa. To on próbował wylądować samolotem Ił 76 na smoleńskim lotnisku przed prezydenckim Tu-154. Mimo 30-letniego doświadczenia, opowiadał później w rosyjskiej telewizji, że nic nie widział i dlatego odleciał na lotnisko zapasowe.
O godz. 9.45 zanotowano połączenie przychodzące na wieżę w Smoleńsku. Mjr Władimir Bieniediktow z, rozformowanego w 2009 r., lotniczego pułku wojskowo-transportowego w Smoleńsku chciał rozmawiać z płk. Krasnokutskim. Do tej rozmowy nie doszło, bo Krasnokutskiego nie było wówczas na wieży. Zgodnie z informacjami gazety, przed katastrofą mjr Bieniediktow rozmawiał też telefonicznie z szefem smoleńskiej jednostki wojskowej, która kiedyś obsługiwała tamtejszy port lotniczy, Siergiejem Kokariewem. Nie podano dokładnej godziny tego połączenia.
Ostatnia rozmowa, wymieniona w "Rzeczpospolitej", miała miejsce o 10.27. Paweł Plusnin połączył się z byłym pilotem i dyspozytorem lotniska w Smoleńsku Anatolijem Murawiowem. Pytał go o lotniska zapasowe.