"Modernizacja ukraińskiego systemu gazowego nie ma sensu, jeśli nie ma w nim gazu, a ten nadchodzi z Rosji" - powiedział Oettinger wyjaśniając, że przepustowość budowanego obecnie rurociągu Nord Stream wyniesie 55 mld metrów sześciennych gazu, a przez projektowany South Stream można będzie przesyłać 63 mld metrów sześciennych tego surowca. "Rosja może dostarczać paliwo (dla UE) i bez pomocy Ukrainy i Białorusi" - podkreślił unijny komisarz.
Dziennik przypomina w tym kontekście wypowiedź premiera Ukrainy Mykoły Azarowa, który tydzień wcześniej wyraził obawę, że "kiedy Rosja zbuduje Nord Stream i South Stream, a Europa i Azerbejdżan (gazociąg) Nabucco, Ukraina znajdzie się w potrzasku". "Kommiersant-Ukraina" pisze, że Kijów mógłby utrzymać swój system gazowy dzięki Moskwie, jeśli zgodziłby się na połączenie ukraińskiego Naftohazu z Gazpromem, co w maju ubiegłego roku proponował rosyjski premier Władimir Putin.
Ukraińskie władze na razie nie chcą takiej pomocy i - jak niejednokrotnie powtarzał prezydent Wiktor Janukowycz - liczą na modernizację gazociągów z udziałem zarówno Rosji, jak i UE. "Komisja Europejska dotychczas zajmowała w tej sprawie neutralne stanowisko, jednak wczoraj (we wtorek) Guenther Oettinger poradził władzom Ukrainy, by przekonały Moskwę do rezygnacji z budowy South Stream i do sfinansowania modernizacji ukraińskich systemów gazowych" - czytamy w artykule. "Mam nadzieję, że relacje dwustronne między Kijowem i Moskwą będą rozwijać się z korzyścią dla trójstronnego partnerstwa między Rosją, Ukrainą i UE dlatego, że taniej jest zmodernizować istniejące gazociągi, niż budować nową infrastrukturę" - powiedział Oettinger.
pap