Kancelaria Premiera skontrolowała Główny Urząd Statystyczny. Efekt? Miażdżący raport i doniesienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego - ustaliła "Rzeczpospolita".
Kontrola wykazała m.in., że 131 tys. zł na umowie-zleceniu za nadzór nad przygotowaniem do dwóch spisów powszechnych otrzymał Janusz Dygaszewicz, dyrektor Departamentu Programowania i Koordynacji Badań GUS oraz szef Centralnego Biura Spisowego. Oprócz tego brał normalną pensję. "Rz" dotarła do szokujących wyników kontroli w GUS. Okazuje się, że podwójne opłacanie etatowych pracowników poprzez umowy-zlecenia to niejedyne nadużycie finansowe. Niektórzy pracownicy GUS-u dostawali jeszcze specjalny dodatek spisowy: od 1,6 do 12 tys. zł.