Odpływ funduszy z rynków wschodzących jest również wyrazem głębszych obaw, że największe spośród gospodarek wschodzących, w tym chińska, indyjska czy brazylijska, mogą być "przegrzane" - zaznacza "FT". "Rynki wschodzące przyciągnęły w 2010 r. rekordową sumę 95 mld dolarów i były głównym kierunkiem działań inwestorów w następstwie finansowego kryzysu. Ostatnie dane są źródłem obaw, że w miarę jak inwestorzy szukają nowych możliwości na pogrążonych w zapaści rynkach zachodnich, dobra passa na rynkach wschodzących może się mieć ku końcowi" - zaznacza gazeta. - Od IV kwartału wyobrażenie o tym, gdzie szukać atrakcyjnych możliwości na rynku akcji przechyliło się dość wyraźnie w stronę rynków rozwiniętych - powiedział dziennikowi Cameron Brandt, analityk globalnych rynków firmy EPFR śledzącej ruchy funduszy inwestycyjnych.
Od początku roku ceny akcji spółek rynków wschodzących spadły o blisko 3 proc., a na rynku indyjskim aż o 11 proc. Z pominięciem ostatnich danych łączna wartość funduszy inwestycyjnych zaangażowanych we wschodzących rynkach wynosiła blisko 720 mld dolarów.
Tymczasem rozwinięte rynki USA, Europy i Japonii przyciągnęły w ubiegłym tygodniu 6,6 mld dolarów, które trafiły do funduszy inwestujących w akcje. Był to piąty z rzędu tydzień napływu kapitału na te rynki.PAP, arb