Coraz mniej Polaków ma stałą umowę o pracę. Najbardziej pokrzywdzeni są młodzi, którzy na etat mogą liczyć dopiero po trzydziestce - wynika z najnowszego raportu GUS, na który powołuje się "Metro".
Z dokumentu "Wejście ludzi młodych na rynek pracy w Polsce w 2009 r." dowiadujemy się, że najszybciej pracę otrzymują prawnicy, ekonomiści, matematycy i informatycy. Jeszcze w czasie studiów pracę na umowę czasową ma co czwarty z nich. Najtrudniej jest humanistom (filologom i artystom) - co dziesiąty nie ma pracy nawet rok po studiach, a co dwudziesty jest stale bezrobotny.
Dla 40 proc. młodych ludzi pierwsza praca zupełnie nie wiąże się z ich wykształceniem. Najmniejsze szanse na stałe zatrudnienie mają sprzedawcy (z ok. miliona osób w tej grupie, aż 600 tys. pracuje na umowach na czas określony).
Na bezterminową umowę przed trzydziestką liczyć może zaledwie co drugi pracujący młody Polak. Wśród zatrudnionych w wieku 20-24 lat umowy na czas nieokreślony ma zaledwie co trzeci z nich (280 tys. osób).
Te niekorzystne dane z rynku pracy potwierdza również raport "Polska Praca 2010" przygotowany na zlecenie NSZZ "Solidarność". Wynika z niego, że niemal jedna trzecia polskich pracowników (27 proc.) zamiast stałej umowy, pracuje na czas określony albo zlecenia i umowy o dzieło. To najgorszy wynik w Europie!pap