Maklerzy skarżą się na ustawione transakcje, zaniżanie bądź zawyżanie cen na Towarowej Giełdzie Energii - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Wszystko wskazuje na to, że stoją za tym największe, państwowe firmy energetyczne. Chodzi o błyskawiczne transakcje, przeprowadzane jesienią 2010 r. To pora roku, gdy zawiera się kontrakty na następnych 12 miesięcy.
Dzięki ustalonej wcześniej cenie i porze, obie strony szybko zawierają umowę kupna-sprzedaży poprzez Towarową Giełdę Energii. Transakcja przebiega błyskawicznie, zaś oferta jest niedostępna dla innych uczestników rynku.
Zainteresowani potentaci polskiego handlu energią twierdzą, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i nie było żadnych uchybień. Zaś maklerzy są pewni powtórki tej sytuacji jesienią 2011 r., jeśli wcześniej nie wkroczą do akcji odpowiednie organy kontrolne.