Słabość Republikanów, pewne zwycięstwo Obamy?

Słabość Republikanów, pewne zwycięstwo Obamy?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mimo zapowiedzi Republikanów, że Barack Obama będzie prezydentem tylko przez jedną kadencję, amerykańska prawica cierpi na brak kontrkandydata dla obecnego prezydenta – twierdzi „The Washington Post”.
Zdaniem autora artykułu Eugene Robinsona, Republikanie czują duży respekt do zręczności politycznej Baracka Obamy. Rozważają, czy warto poświęcać całą swoją siłę, zasoby i czas na kampanię, której rezultat jest więcej niż niepewny. Wśród Republikanów pojawia się pytanie, czy nie lepiej poczekać do 2016 roku, kiedy ich szanse będą większe.  "Ciężko przewidzieć scenariusz na następny rok. Ostatnie wybory do Kongresu pokazały, ze elektorat amerykański jest bardzo zmienny. Jeśli proces wychodzenia z kryzysu gospodarczego się zatrzyma, a bezrobocie nie zacznie maleć, Obama może mieć kłopoty – pisze Robinson.

Wielu działaczy Partii Republikańskiej wątpi również w potencjalnego kandydata tej partii Mitta Romneya. Romney pozornie jest kandydatem idealnym. Jego filozofia polityczna, jak pisze Robinson, może być określona mianem sytuacyjnej. "Nie będzie miał problemu aby przesunąć się z prawej strony do centrum" – pisze Robinson. Romney ma jednak jedną wadę – jako gubernator Massachussets, był autorem programu reformy ochrony zdrowia, którego wiele rozwiązań zostało wykorzystanych w demonizowanej przez Republikanów reformie ochrony zdrowia prezydenta Obamy – przypomina „The Washington Post".

"Sarah Palin jest chętnie obsadzana jako rywalka Obamy przez Demokratów. Zdaniem przedstawicieli tej partii, start Palin z ramienia Partii Republikańskiej zapewniłby rekordowe i pewne zwycięstwo wyborcze Obamie. Palin, pomimo wielkiego poparcia skrajnej prawicy, ma ogromny negatywny elektorat" – ocenia Robinson. Z kolei Newt Gingrich oraz Mike Huckabee, zdaniem „The Washington Post" nie stanowią żadnego zagrożenia dla Obamy. Gingrich jest politykiem, który poprzez swój kontrowersyjny język bardziej dzieli niż łączy, zaś Huckabee jest bardziej postacią medialną niż politykiem.

"Obama byłby nierozsądny gdyby założył, że niezależnie od okoliczności wygra. Sytuacja może ulec zmianie, poważny rywal może się pojawić. Ale w obecnej sytuacji, ciężko sobie wyobrazić, żeby Obama trząsł się ze strachu – podsumowuje „The Washington Post".

MK