Na zlecenie prokuratury wykonano już pierwszą część eksperymentu na Tu-154M o numerze bocznym 102, bliźniaczym do maszyny, która rozbiła się pod Smoleńskiem - ustalił "Nasz Dziennik".
Biegli, w czasie gdy samolot był na ziemi z włączonymi silnikami, rejestrowali dźwięki otwierania i zamykania drzwi kokpitu oraz odgłosy urządzeń w kabinie. Druga część eksperymentu będzie polegała na tym, że samolot wzbije się w powietrze i te same odgłosy zostaną zarejestrowane w czasie lotu.
Według gazety, komisja Jerzego Millera będzie z kolei weryfikować kwestie związane z możliwością wykorzystywania autopilota i funkcją "odejście", bez obecności systemu ILS na lotnisku.
Kpt. Marcin Maksjan z biura prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej poinformował, że eksperyment na Tu-154M jest jedną z czynności, od których uzależnione jest wydanie opinii końcowej przez biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, którzy przygotowują ekspertyzę fonoskopijną zapisów rozmów z kokpitu tupolewa.