Wszyscy przyznają, że z osiedlem Przyjaźń jest kłopot. Pierwszy z własnością. Do ubiegłego roku należało do Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego. Teraz jest to własność Skarbu Państwa we władaniu miasta. Do części terenu są też roszczenia właścicieli. Drugi problem to sposób wynajmu mieszkań. Domki jednorodzinne przyznawano pracownikom nauki jako mieszkania zakładowe. Budynki wielorodzinne były częściowo akademikami, częściowo hotelami asystenckimi. W większości mieszka tu już trzecie pokolenie najemców. W Biurze Polityki Lokalowej miasta potwierdzono, że nie są to mieszkania komunalne, a mieszkańcy mogą starać się o nowe na normalnych zasadach, czyli ustawić się w liczącej ok. 5 tys. osób kolejce.
Miasto przyznaje, że dało sobie czas na zastanowienie się, co zrobić z osiedlem Przyjaźń. Właśnie opracowywany jest plan zagospodarowania tego terenu. Wysokiej zabudowy tam się nie przewiduje.
pap