Nie ma pewności, czy do połączenia obu ugrupowań dojdzie. Przeszkód jest sporo. Pierwsza z nich to ordynacja wyborcza. Obu ugrupowaniom najłatwiej byłoby zawiązać koalicję przedwyborczą - każda by zachowała autonomię, ale jednocześnie mogłyby się nawzajem wspierać w walce o wyborców. Tyle, że dla koalicji wyborczych ustalono wyższy próg wyborczy - wynosi on 8 proc. Tymczasem sondaże pokazują, że każde z tych ugrupowań ma bardzo niewielkie szanse, by przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy. W tej sytuacji tworzenie koalicji wyborczej byłoby niemal równoznaczne z wyborczą porażką - czytamy w gazecie.
Właśnie dlatego obie partie myślą o połączeniu, w ten sposób chcą zwiększyć swoje szanse na wejście do Sejmu. Demokraci jednak obawiają się, że połączenie mogłoby zamienić się we wchłonięcie ich ugrupowania przez Palikota. I negocjują warunki, które pozwoliłyby im zachować własną tożsamość.
pap