Pozostałe 22 proc. uważa, że rząd Irlandii powinien zgodzić się na jej podniesienie, jeśli w zamian zdołałby uzyskać niższą stawkę oprocentowania unijnej pomocy, obok środków MFW, będącej częścią trzyletniego pakietu pomocy dla Irlandii na łączną sumę 85 mld euro.
Irlandzka stawka podatku korporacyjnego (CIT) wynosi 12,5 proc. i należy do najniższych w UE. Jest to jedna z trzech gwarancji, które Irlandia uzyskała w przededniu drugiego głosowania nad Traktatem Reformującym w 2009 r. Pozostałe to neutralność i zakaz aborcji.
Na piątkowym szczycie eurostrefy w Brukseli nowy premier Irlandii Enda Kenny odrzucił sugestie prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, by wystąpił z gestem, godząc się na zwyżkę podatku korporacyjnego, jeśli chce przekonać UE do obniżki oprocentowania kredytu ustalonego na 5,8 proc.
Nie tylko rząd i opinia publiczne są przeciwne zwyżce stawki, także biznes.
"Jesteśmy małą wyspą na skraju Europy. Potrzebne nam są atuty, by przyciągnąć zagraniczne firmy. Niska stawka podatku korporacyjnego to jeden z niewielu czynników wyższej konkurencyjności wyróżniający Irlandię" - mówi Ulick McEvaddy, przemysłowiec z branży lotniczej, cytowany przez "Sunday Independent".
McEvaddy uważa, że jeśli Irlandia będzie dalej naciskana przez duże państwa eurostrefy, powinna wystąpić z niej i utworzyć wspólną strefę funta wraz z W. Brytanią, będącą największym partnerem handlowym Irlandii.
Odmiennego zdania jest ekonomista z University College w Dublinie Karl Whelan. Według niego podniesienie stawki CIT o 2-3 proc. nie byłoby dla Irlandii żadną katastrofą. Prawdziwym nieszczęściem byłaby dopiero obniżka podatku CIT w innych państwach eurostrefy do poziomu irlandzkiego.
Obniżka oprocentowania pożyczek unijnych dla Irlandii, wynegocjowanych przez poprzedni rząd, była jednym z najważniejszych punktów kampanii wyborczej opozycyjnych partii Fine Gael i laburzystów, które po wyborach 25 lutego utworzyły nowy rząd.pap