Kończy się kadencja Sejmu, ale trzy z czterech powołanych komisji śledczej wciąż nie zakończyły prac, z których zresztą niewiele wynika. Opłacając je wyrzucamy pieniądze w błoto - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Jak szacuje gazeta, setki posiedzeń, dziesiątki uchwał i tysiące stron stenogramów z przesłuchań świadków kosztowało podatników 2,3 mln zł. W pracy działających komisji więcej wydaje się na płace asystentów - w sumie ponad 1,1 mln zł, niż na ekspertyzy i doradców - 830 tys. zł.