W piątek sąd zrobił pierwszy krok, aby całkowicie odebrać kolekcję kombatantowi. Wystosował pytanie do Muzeum Powstania Warszawskiego, czy mógłby przekazać tam broń. - Możemy ją przyjąć w całości i traktować jako depozyt, którego właścicielem jest pan Waldemar Nowakowski - deklaruje Jan Ołdakowski, dyrektor muzeum. Sam zainteresowany nie zgadza się z postanowieniem sądu. Będzie się starał o kasację wyroku. - Nigdy nie ukrywałem swoich zbiorów, a zrobiono ze mnie terrorystę, czuję się obrabowany - mówi.
Nowakowski gromadził pamiątki wojenne od lat 60., stworzył prywatne muzeum. Odwiedzały je wycieczki szkolne i oficjele. Był konsultantem do spraw militarnych m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego. Elementy jego kolekcji były wykorzystywane w rekonstrukcjach historycznych.