Ludzie kultury wzywają muzea do silniejszego oporu wobec politycznych nacisków. W Corcoran Gallery odbył się panel poświęcony najnowszym informacjom dotyczącym redukcji dotacji na kulturę i zagrożeniom związanym z cenzurą w sztuce.
W dyskusji wziął udział między innymi były dyrektor Contemporary Arts Center in Cincinnati, Dennis Barrie, który poniósł poważne konsekwencje zawodowe po wystawie Roberta Mapplethorpe’a zorganizowanej w 1990 roku. Lokalne władze wszczęły wtedy postępowanie przeciwko Barrie oraz całej placówce, oskarżając ich o „propagowanie obsceniczności".
Gdy w październiku 2010 roku National Portrait Gallery otwierała wystawę poświęconą tożsamości homoseksualnej, sądzono, że w świecie sztuki zaszły już znaczące zmiany. Nic bardziej mylnego – decyzja instytutu Smithsonian o usunięciu pracy Davida Wojnarowicza potwierdziła, że autocenzura ogranicza współczesne galerie i muzea. Nagranie Wojnarowicza, które zbulwersowało opinię publiczną, przedstawiało między innymi obraz krzyża, po którym chodzą mrówki.
Debatę w Corcoran Gallery otworzył Dziekan Yale School of Art, poświęcając ją w dużej mierze przypadkom cenzury, jakie pojawiały się w amerykańskiej kulturze minionych dwóch dekad. Uczestnicy panelu zgodnie uznali, że najbardziej szokujący był brak odzewu ze strony kręgów kultury. Artysta Michael Dax, który zorganizował protest wobec usunięcia pracy Wojnarowicza z wystawy „Hide/Seek: Difference and Desire in American Portraiture", podkreśla, że był zupełnie osamotniony w swoim buncie. Bill Dobbs, dyrektor Art+, również był zdziwiony brakiem reakcji świata sztuki w obliczu cenzury w muzeach.Oprócz tego problemu, poruszono również zagadnienie zmniejszenia dotacji na kulturę jakie proponuje Kapitol. Victoria Reis, dyrektor Transformer Gallery, postulowała o większą jedność i wspólne działanie przeciwko tym, którzy chcą ograniczyć wolność artystycznej wypowiedzi.
mk