Komitet Śledczy przy MSW Rosji prowadzi dochodzenie w sprawie karnej z paragrafu "Oszustwo", w której figuruje Bank Moskwy - piąty pod względem wielkości bank w Rosji. Chodzi o zawłaszczenie sumy niemal 13 mld rubli (320 mln euro) w postaci kredytu, który wbrew pierwotnemu przeznaczeniu trafił na prywatne konto Jeleny Baturinej - żony ówczesnego mera Moskwy Jurija Łużkowa. Bank Moskwy jest kontrolowany przez merostwo.
Komitet Śledczy poinformował, że wezwanie na przesłuchanie wręczono Borodinowi 25 marca i tego też dnia prezes Banku Moskwy wyleciał do Londynu. 28 marca wydano decyzję o postawieniu zarzutów Borodinowi i Akulininowi w tej sprawie. Jako świadka wezwano też Baturiną, lecz i ona się nie stawiła. Źródło agencji Interfax utrzymuje, że żona Łużkowa jest również w Londynie.
Pytany o to, czy Rosja będzie zabiegać o wydanie Borodina, przedstawiciel prokuratury generalnej oświadczył: "Wszystkich obywateli, którzy popełnili przestępstwa i przebywają za granicą, ściągniemy do domu".
Rosyjski biznesmen Borys Bieriezowski, który otrzymał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii, uważa, że Borodin może też poprosić o taki azyl. Zdaniem Bieriezowskiego, który wypowiadał się dla "The Daily Mail", jest mało prawdopodobne, by Borodin wrócił do kraju.pap