">Radzieckie ludobójstwo< między Rosją i Polską" - wybija w tytule wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec", który w poniedziałek pisze o obchodach rocznicy tragedii w Smoleńsku i zamianie tablicy pamiątkowej na lotnisku Siewiernyj.
"Moskowskij Komsomolec" zauważa, że "pierwszą rocznicę śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w Polsce uczczono masowymi antyrosyjskimi akcjami". "Tłumy ludzi przed naszą ambasadą żądały od Moskwy uznania swojej winy za śmierć polskiego przywódcy" - informuje gazeta.
Jej zdaniem, "ludziom, którzy szumieli przed ambasadą, z definicji nie da się niczego wytłumaczyć". "Całe szczęście, że o losach relacji między Moskwą i Warszawą będą decydować nie oni, lecz wszyscy polscy wyborcy podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych" - konstatuje "Moskowskij Komsomolec".
"Czy ta paranoidalna mniejszość ma szansę stać się w Polsce większością?" - pyta gazeta i odpowiada: "Dowiemy się tego, gdy za kilka miesięcy w Rzeczypospolitej odbędą się wybory. W wyścigu wyborczym partia Jarosława Kaczyńskiego uważana jest dzisiaj za pozostającą w tyle. Chce się wierzyć, że taką pozostanie. W przeciwnym razie stosunki rosyjsko-polskie znów czekają ciężkie czasy" - wskazuje gazeta.
Natomiast rządowa "Rossijskaja Gazieta" informuje, że prezydent Komorowski w przemówieniu na Cmentarzu Powązkowskim wezwał Polaków do jedności. "Ale to właśnie tam stało się jasne, że do jedności jest na razie daleko. Brata-bliźniaka zmarłego prezydenta na ceremonii nie było" - podkreśla dziennik. Z kolei "RBK-daily" wskazuje, że "jeśli rok temu polscy i rosyjscy politycy przyznawali, iż katastrofa pomogła zbliżeniu Moskwy i Warszawy, to obecne zaostrzenie może doprowadzić do ostrego ochłodzenia w stosunkach między dwoma krajami".PAP