Według "Daily Star" rozegrał on niezłe zawody, notując kilka udanych i spokojnych interwencji. Miał również sporo szczęścia, gdy w 52. minucie w polu karnym przewrócił napastnika rywali - Dudleya Juniora Campbella. Sędzia nie zdecydował się jednak przerwać gry i zastosował tzw. przywilej korzyści. Gracze Balckpool wykorzystali to strzelając kontaktową bramkę. Zdaniem brytyjskiego dziennika, gdyby arbiter odgwizdał w tej sytuacji faul i podyktował rzut karny, Lehmann mógłby zostać ukarany nawet czerwona kartką. W takim przypadku, wobec kontuzji Almunii w bramce Arsenalu musiałby stanąć któryś z zawodników z pola.
Pozytywnie występ Niemca, który grał wcześniej w Londynie w latach 2003-2008, ocenił trener "Kanonierów" Arsene Wenger. "Jens zaprezentował się dobrze. Jego decyzje były trafne. Szczerze mówiąc, nie miał zbyt wiele do roboty, bo kontrolowaliśmy grę" - ocenił Francuz. Lehmann przyznał po niedzielnym meczu, że nie wie czy jego powrót do bramki Arsenalu był tylko jednorazowy, czy też dostanie kolejne szanse. Zaznaczył jednak, że jest na taką ewentualność przygotowany. "Na początku różnica w przygotowaniu fizycznym pomiędzy Manuelem a mną była spora, ale potrzebowałem tylko trzech tygodni, aby wrócić do formy. Teraz jestem gotowy, zarówno fizyczne, jak i mentalnie" - powiedział Niemiec.
Jeśli wystąpi on w następnym ligowym pojedynku Arsenalu z Liverpoolem w najbliższą niedzielę, pobije rekord należący do Jocka Rutherforda i zostanie najstarszym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek pojawił się na boisku w barwach "Kanonierów".pap