28-letniej Ani grozi utrata wzroku

28-letniej Ani grozi utrata wzroku

Dodano:   /  Zmieniono: 
28-letniej Ani grozi utrata wzroku, bo od grudnia pomocy nie udzieliła jej żadna publiczna poradnia okulistyczna w Warszawie - ujawnia "Metro".
Mieszkająca w Warszawie młoda kobieta od ponad dwudziestu lat choruje na cukrzycę. W grudniu dostała wylewu w lewym oku. Dziewczyna pracuje i jest ubezpieczona, więc od razu pojechała do publicznej przychodni okulistycznej w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej. W sumie była tam trzykrotnie.

Ostatecznie usłyszała, że powinna leczyć się prywatnie. Poskarżyła się mazowieckiemu oddziałowi NFZ na to, jak ją tam potraktowali. "Jestem osobą młodą. Dajcie mi szansę. Chcę pracować. Nie chcę żyć na rencie" – napisała do gazety. Dyrektor lecznicy zaprzecza, aby polecono pacjentce prywatne leczenie. Twierdzi, że skierowano ją do szpitala z poradnią siatkówkową, która leczy te przypadki, ponieważ oni sami takowej nie mają. Historią Ani zainteresowano mazowiecką konsultant ds. okulistyki.

Wszystkie powikłania cukrzycy leczą szpitale kliniczne, specjalistów mają też w WIML i szpital MSWiA. Trzeba czekać, bo ośrodki są oblegane i niedofinansowane, ale w przypadku tak młodej pacjentki i podobnych powikłań nie wolno zwlekać. W efekcie młoda kobieta zostanie przyjęta 20 maja, a całą sprawą zajął się już wydział skarg NFZ.