AWPL i ZPL zapewniają, że żadnych podpisów nie zbierają i że jest to kolejna prowokacja. - Żadnych podpisów nie zbieramy, tym bardziej podpisów za powołaniem autonomii. Wszelkie nasze akcje, jeżeli takie są podejmowane, są jawne, jak było z petycją w sprawie ustawy o oświacie i obronie polskich szkół na Litwie - powiedziała "Vilniaus Dienie" sekretarz AWPL Wanda Krawczonok.
- To płytka prowokacyjka - powiedział w środę przewodniczący ZPL poseł Michał Mackiewicz, informując, że ZPL nie zbiera podpisów. W jego ocenie takie działania, jeżeli miały rzeczywiście miejsce, są działaniami antypolskimi i powinny być karane.
Natomiast szef antypolskiej organizacji społecznej Vilnija (Wileńszczyzna) Kazimieras Garszva nie tylko wierzy, iż zbieranie podpisów miało miejsce, ale też jest przekonany, że "takie rzeczy" występują. Garszva przypomina, że na początku lat 90., tuż po odzyskaniu przez Litwę niepodległości, na Wileńszczyźnie były czynione próby utworzenia tak zwanej autonomii polskiej.
Na początku kwietnia Wileńska Prokuratura Okręgowa wszczęła dochodzenie w sprawie podżegania do niezgody na tle narodowościowym. Dochodzenie wszczęto po tym, gdy w litewskich mediach ukazała się informacja, że na Facebooku Polacy, obywatele Litwy, są zachęcani do żądania autonomii Wileńszczyzny.
Przed miesiącem Prokuratura Generalna Litwy wszczęła też dochodzenie w sprawie zamieszczonych na jednym z polskich portali internetowych materiałów, w których można się dopatrzyć próby naruszenia suwerenności Litwy przy użyciu siły. Dziennik "Vilniaus Diena" przypomina też w środę o polsko-litewskim sporze o Wilno w latach 20. ubiegłego stulecia.
PAP