Według "Le Figaro", obecnie co najmniej 4,7 mln francuskich kierowców korzysta z urządzeń, pozwalających na zlokalizowanie radarów. Trzej główni producenci antyradarów wyrazili swoje oburzenie decyzją rządu i zapowiedzieli, że zrobią wszystko, by nie dopuścić do jej realizacji. Wezwali wszystkich użytkowników tych urządzeń do ulicznej akcji w najbliższą środę.
Francuskie media podchodzą sceptycznie do możliwości skutecznego egzekwowania takiego zakazu. Zwracają uwagę, że antyradary mają na ogół niewielkie rozmiary, więc nie rzucają się w oczy przy kontroli policyjnej, a niektóre z nich są po prostu wmontowane w smartfony. - Trudno mi sobie wyobrazić, że policjanci będą żądać ode mnie, abym pokazał im mój telefon komórkowy - powiedział jeden z pytanych przez prasę kierowców.
Francuski rząd ogłosił w tym tygodniu także szereg innych nowych środków działania, które mają zmniejszyć śmiertelność na drogach. Zaostrzono kary za zdecydowanie zbyt szybką jazdę, przekraczającą o 50 km na godzinę ustalony limit prędkości. Od tej pory ma za to grozić 4 tys. euro grzywny, a w skrajnych przypadkach nawet trzy miesiące więzienia.
Osoby prowadzące pojazdy pod wpływem alkoholu będą natomiast karane grzywną w wysokości 4,5 tys. euro i ośmioma punktami karnymi. Surowsze niż dotąd sankcje przewidziano także dla tych, którzy rozmawiają przez telefon komórkowy w czasie jazdy, trzymając go w ręce: 135 euro grzywny i trzy punkty karne.
zew, PAP