Armia też ma swój slang

Armia też ma swój slang

Dodano:   /  Zmieniono: 
MON w żargonie żołnierzy to "kierownictwo Biedronki" - zdradza "Rzeczpospolita". Określenie wzięło się od czasu protestów pracowników tej sieci handlowej. Szeregowi żołnierze mają poczucie podobnego traktowania przez swoich przełożonych.
Z kolei Sztab Generalny jest czasem nazywany Sztabem Genialnym. To być komentarz do niektórych pomysłów tego organu. Znane są kłopoty z naborem kandydatów do Narodowych Sił Rezerwowych. Wbrew oczekiwaniom MON chętni "nie walą drzwiami i oknami". A pomysłowi żołnierze skrót NSR zmienili na "Nadal Szukam Roboty" lub "Najtańsza Siła Robocza".

Do najbardziej nielubianych formacji zalicza się Żandarmerię Wojskową, kontrolującą wojskowych. Od swoich czerwonych beretów jej funkcjonariusze otrzymali nazwę "muchomorki". Czasem są również określani jako "żołnierze wolności" albo "żetony". Wojska Lądowe to "zieloni" lub "zające", bo większość czasu spędzają na poligonach w lesie. Czołgiści to "dekle" lub "uszczelki", lotnicy - "listonosze", zaś marynarze nazywani są "kałamarzami".

Słowniczek nieformalnych określeń wojskowych zamieszcza czwartkowa "Rzeczpospolita".