Gminy są w strachu, bo nie wiedzą czy od stycznia miały płacić VAT za obiady wydawane dzieciom w placówkach oświatowych. Fiskus jest zakłopotany, bo nie wie co odpowiedzieć samorządowcom - wynika z informacji "Rzeczpospolitej".
Z analizy nowych przepisów wynika, że podatek za wyżywienie przedszkolaków i uczniów trzeba płacić, bo ustawodawca nie zwolnił z niego tych usług. Tak przynajmniej twierdzi dyrektor katowickiego Zespołu Obsługi Jednostek Oświatowych Michał Słota. Oznacza to, że same Katowice musiałyby zapłacić fiskusowi kilkaset tysięcy złotych, a w skali kraju obciążenie samorządów sięgałoby dziesiątków milionów.
Nie wszyscy są jednak zdania, że płacić trzeba, bo w nowych, obowiązujących od 1 stycznia przepisach, resort finansów wprawdzie zmienił definicję, ale nie podał jak interpretować nowe prawo. Zaniepokojeni urzędnicy czekają więc na wyjaśnienia Ministerstwa Finansów, które - jak zapowiada Krzysztof Marzec z resortu - zostaną przekazane dopiero w przyszłym tygodniu.
- Prawo nowelizują teoretycy, którzy nie zastanawiają się jak to się przełoży na życie zwykłych ludzi - komentuje skarbnik gminy Koziegłowy pod Częstochową, Jadwiga Matyja. I dodaje, że jeśli VAT trzeba będzie zapłacić, koszty obciążą po połowie gminy i rodziców.