Chodzi o dawną posiadłość Wita Stwosza przy ul. Grodzkiej 39 w Krakowie - kamienicę o łącznej powierzchni 1118 m kw., z trzema lokalami komercyjnymi na parterze, mieszkaniami, 300-metrowym strychem i rozległymi piwnicami. Sąd Najwyższy orzekł właśnie, że trzeba jeszcze raz wznowić postępowanie. Procesem zajmie się niebawem Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
W skardze przeciwko Polsce mniejszościowa współwłaścicielka kamienicy, krakowianka Jolanta O., która w wyniku ostatnich orzeczeń sądów straciła majątek – dowodzi, że nie ma u nas jasnych przepisów o podziale współwłasności.
Sądy wydały w tej sprawie w sumie osiem sprzecznych ze sobą rozstrzygnięć. Na postanowienia pierwszej instancji trzeba było czekać cztery lata, a w powtórzonym procesie cztery i pół. Na rozpatrzenie apelacji – grubo ponad rok. Tyle samo potrzebował Sąd Najwyższy na rozpatrzenie skarg. A zajmował się on kamienicą przy Grodzkiej cztery razy! I orzekał raz w jedną, raz w drugą stronę.
pap