Bill Clinton bardzo chce być dziadkiem

Bill Clinton bardzo chce być dziadkiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były prezydent USA Bill Clinton stwierdził, że najlepiej jak umiał rozpoczynał wojny, balansował budżety i dowodził Wolnym Światem, a teraz jest gotowy i z niecierpliwością wyczekuje jednej rzeczy, której jeszcze nie zaznał - bycia dziadkiem.
64-letni polityk wyznał, że nie może się doczekać chwili, gdy jego córka Chelse urodzi dziecko i nie ma nic przeciwko staniu się "zrzędliwym dziadkiem". Podkreślił naturalnie, że pomimo iż nie ma najmniejszego zamiaru nakładać presji na swoją córkę, to myśl o tarzaniu się z wnukami po podłodze wypełnia go radością.

Rola dziadka na pewno byłaby dla Clintona zajęciem spokojniejszym niż przeszłe dowodzenie operacjami militarnymi w Kosowie i Iraku, czy sprawowanie pieczy nad amerykańską ekonomią. Jak sam przyznaje, jest na to gotowy, a zmienianie pieluch i pilnowanie wnucząt dałoby mu wystarczającą satysfakcję. - Im mniej o tym powiem, tym lepiej. Nie chcę nic zapeszyć i nie chcę się w to wtrącać. Ja po prostu któregoś dnia prawdopodobnie stanę się starym zrzędliwym dziadkiem i będę się świetnie bawił razem z dziećmi na podłodze, ale to nie zależy ode mnie - powiedział z uśmiechem Clinton w wywiadzie dla ABC News.

Bill Clinton spotkał swoją obecnie 63-letnią żonę Hillary podczas studiów na Yale Law School, a ich jedyna córka, Chelsea, przyszła na świat w 1980, gdy były prezydent miał 33 lata. Chelsea, która w zeszłym roku wyszła za mąż za Marca Mezvinskiego, ma teraz 31 lat, co mogłoby wyjaśniać takie, a nie inne refleksje jej ojca.

kk