W latach 30. był obrońcą uciskanych w czasach wielkiego kryzysu, podczas II wojny światowej, miał być ostatecznym autorytetem moralnym. Okres zimnej wojny to oczywiście czas Superman reprezentującego wartości demokratyczne. W latach 80. przeszedł kolejną przemianę, u jego boku pojawiła się kobieta sukcesu – Lois Lane, a jego wielkim wrogiem został ostatecznie Lex Luthor.
Wraz z upadkiem muru berlińskiego, upadł też wizerunek bohatera walczącego w imię amerykańskich wartości i wolności. Kryzys pogłębił się wraz z porażką USA i Narodów Zjednoczonych w Bośni, co unaoczniło słabość mocarstwa i trudność w propagowaniu jego czołowych wartości. Dopiero po zamachach z 11 września powróciła silna potrzeba superbohatera, który obroni Amerykę przed nowym wrogiem.
Tylko jak Superman ma ucieleśniać American Dream, skoro już dawno ogłoszono jego koniec, a sami Amerykanie są mocno podzieleni? Odpowiedź leży w ostatnim komiksie, w którym Superman udaje się na pokojową demonstrację w Teheranie przeciwko reżimowi w Iranie. Następnie zrzeka się amerykańskiego obywatelstwa, ponieważ dochodzi do wniosku, że „sprawiedliwość w amerykańskim stylu już jest niewystarczająca".Podstawowym powodem zmian są nastroje społeczne na całym świecie – twórcy komiksu są świadomi rosnącej niechęci wobec Ameryki. Vincent Zurzolo, nowojorczyk zajmujący się fenomenem Supermana, zauważa, że w nowym filmie już nic nie mówi się o "amerykańskim stylu". - To bardzo mnie martwi, ponieważ Superman dotyczy dokładnie tych wartości – amerykańskiego stylu życia i sprawiedliwości. Nie udawajmy, że tak nie jest, bo to zakłamuje całą historię komiksu. Teraz przymiotnik „amerykański" staje się czymś niepożądanym – mówi Zurzolo.
Najnowsze przygody bohatera będą z pewnością nawiązywać do ostatnich przełomowych wydarzeń w USA – kryzysu ekonomicznego, zabicia Osamy bin Ladena lub nawet globalnego ocieplenia. Morrison jest przekonany, że „aby uczynić komiks bardziej realnym, należy mówić w nim o realnych problemach".MK