"Co najmniej duży błąd" Scotland Yardu ws. podsłuchów

"Co najmniej duży błąd" Scotland Yardu ws. podsłuchów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najwyższe kierownictwo Scotland Yardu w prywatnych rozmowach z redaktorem naczelnym "Guradiana" Alanem Rusbridgerem twierdziło, że relacje gazety na temat tzw. afery podsłuchowej są nieprawdziwe i przesadne; z nazwiska krytykowało ich autora - ujawnia sobotni "Guardian".
W tym samym czasie (od października 2009 do września 2010) konsultantem komisarza Scotland Yardu ds. PR był Neil Wallis, były zastępca redaktora naczelnego "News of the World" (NotW) - tabloidu zamieszanego w podsłuchy. Kierownictwo policji naciskając na "Guardiana" zataiło ten fakt. Wallis został aresztowany w czwartek w związku z policyjnym dochodzeniem w sprawie podsłuchów. Wcześniej aresztowano i zwolniono za kaucją jego szefa Andy Coulsona, naczelnego redaktora "NotW" w latach 2003-07, a następnie do stycznia 2011 r. doradcy szefa partii konserwatywnej i premiera Davida Camerona ds. mediów.

Pierwsze spotkanie z Rusbridgerem, w którym uczestniczył obecny szef metropolitalnej policji Londynu Paul Stephenson odbyło się w grudniu 2009 r., dwa miesiące po zaangażowaniu Wallisa, z wynagrodzeniem tysiąca funtów za dzień konsultacji. Szefowa MSW Theresa May zleciła zbadanie sprawy zatrudnienia Wallisa powołanej przez Camerona specjalnej komisji dochodzeniowej w sprawie afery podsłuchowej pod przewodnictwem sędziego lorda Levesona. Firma Wallisa, Chamy Media, powstała ledwie miesiąc przed zdobyciem kontraktu Scotland Yardu.

W drugim spotkaniu z Rusbridgerem w lutym 2010 r. uczestniczył zastępca komisarza policji John Yates, który w 2009 r. z ramienia Scotland Yardu analizował wcześniejsze dochodzenie w sprawie afery podsłuchowej, z lat 2005-06 i uznał, że nie wymaga ono wznowienia z braku nowych faktów. W tym czasie policja dysponowała stertą materiału dowodowego, którego w ogóle nie przejrzała. Rusbridger napisał w sprawie nacisków na niego do dyrektora działu PR Scotland Yardu Dicka Fedorcio i opublikował list w sobotnim wydaniu gazety. Pyta w nim m. in. o to, jakich rad udzielał policji Wallis w sprawie doniesień o aferze podsłuchowej, czy policja konsultowała się z Wallisem przed rozmowami z Rusbridgerem i czy zdała Wallisowi sprawozdanie z tych rozmów.

Fedorcio, który uczestniczył w jednym ze spotkań z Rusbridgerem będzie we wtorek wraz ze Stephensonem składał wyjaśnienia przed komisją dochodzeniową Izby Gmin. Rzecznik metropolitalnej policji zaprzeczył, by Wallis był konsultowany w sprawie afery podsłuchowej lub by udzielał policji rad, jak ma postępować w tej sprawie. Jednak zatrudnienie Wallisa uważane jest co najmniej za duży błąd policji, jeśli nie za coś gorszego. Oburzeniu z tego powodu dał wyraz burmistrz Londynu Boris Johnson, który ma uprawnienia nadzorcze wobec metropolitalnej policji. Według niego stawia to pod znakiem zapytania rzetelność policyjnego dochodzenia w sprawie afery podsłuchowej.

Sobotni "Financial Times" pisze, że w latach 2006-09 komisarz Stephenson spotkał Wallisa osiem razy. Jedno ze spotkań odbyło się we wrześniu 2006 r., gdy Scotland Yard prowadził pierwsze dochodzenie ws. afery podsłuchowej, którego efektem było skazanie reportera "NotW" zajmującego się dworem królewskim Clive'a Goodmana i prywatnego detektywa Glenna Mulcaire'a na karę odpowiednio czterech i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. "FT" sugeruje, że rozmowa burmistrza Johnsona ze Stephensonem była burzliwa. "Cóż jest niewłaściwego w zaangażowaniu byłego dziennikarza, jeśli premier (Cameron - red.) mógł zatrudnić Andy'ego Coulsona" - miał ripostować Stephenson.

PAP