Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych opracowała własne oceny ratingowe kilkudziesięciu krajów. Większość ocen jest taka sama jak agencji światowych, ale w przypadku najsłabszych państw eurolandu KUKE jest dalekie od paniki - informuje "Parkiet". - Uznaliśmy, że skoro kwestia funkcjonowania agencji ratingowych jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjna, to powinniśmy mieć własny know-how w tym zakresie - mówi prezes KUKE Zygmunt Kostkiewicz.
Ratingi przyznają też inne agencje zajmujące się wspieraniem eksportu, np. Coface z Francji ocenia co roku ponad 150 krajów. W większości przypadków oceny KUKE są zbieżne z ratingami nadawanymi przez Standard&Poor's, ale np. Estonia, Czechy czy Polska są oceniane wyżej. Polska firma wyżej ocenia też Białoruś. - To efekt naszych doświadczeń płatniczych z tamtejszymi firmami - tłumaczy ekonomista KUKE.
- Nasze oceny nie będą zmieniać się tak gwałtownie, jak ostatnio ratingi agencji. Dziwię się, gdy jakaś agencja obniża jednorazowo ocenę o cztery stopnie. Tak powinno dziać się tylko wtedy, gdy gwałtownie rośnie ryzyko polityczne - mówi główny ekonomista KUKE Piotr Soroczyński.