Jednak specjaliści branży nie tracą nadziei, że uda się jeszcze w najbliższych tygodniach i miesiącach odwrócić tę niekorzystną tendencję. Zauważają, że w ostatnich dniach wzrosła znacznie we Francji sprzedaż wycieczek typu "last minute" do Tunezji. "Wielu klientów kupuje wycieczki w ostatniej chwili, z tygodnia na tydzień. Można wytłumaczyć to skuteczną pocztą pantoflową: ludzie, którzy właśnie wrócili opowiadają o swoich świetnych wakacjach innym i efekt jest znakomity" - zauważa Hosni Djemali, prezes biura Sangho, specjalizującego się w wycieczkach do Tunezji.
Gazeta podkreśla, że turyści francuscy nadal niezbyt licznie odwiedzają Egipt i Tunezję, ale nieco chętniej - Maroko. W przypadku tego ostatniego kraju wpływ na spadek turystyki miał przede wszystkim krwawy zamach bombowy, do którego doszło w końcu kwietnia w centrum Marrakeszu. Eksperci twierdzą, że powrót do normalnego ruchu turystycznego po niepokojach arabskiej wiosny może potrwać trzy lata. Według danych, cytowanych przez "Le Parisien", w okresie przed arabską wiosną Tunezję odwiedzało corocznie 1,4 mln, a Maroko - ponad milion Francuzów. Około 600 tysięcy mieszkańców Francji wybrało się w ubiegłym roku do Egiptu.
PAP