"Zwiazda" podkreśla, że zmarły w wieku 96 lat kardynał "był człowiekiem i pasterzem, który pokazał, że można odrodzić w człowieku wiarę nawet wtedy, gdy niszczono ją przez pokolenia". Zaznacza, że "od niego rozpoczął się ruch odbudowy i odrodzenia Kościoła katolickiego na Białorusi" i przypomina, że dzięki wysiłkom kardynała powołano Konferencję Biskupów Katolickich Białorusi, a jego "przykład i zapał były natchnieniem do odbudowy świątyń i powstawania nowych". Nazywając kardynała Świątka "człowiekiem, który nosił Boga w sercu" "Zwiazda" podkreśla, że również "zrobił on wiele po to, by zmienić Białoruś".
Osobistym wspomnieniem o duchownym dzieli się z czytelnikami Paweł Jakubowicz, redaktor naczelny największego państwowego dziennika "SB. Biełaruś Siegodnia", wydawanego przez administrację prezydenta Alaksandra Łukaszenki. "Ze wszystkich spraw na ziemi najbardziej czcił Chrystusa i Białoruś. Był męczennikiem i człowiekiem sprawiedliwym, podobnym do pierwszych chrześcijan" - głosi artykuł zatytułowany "Biały kardynał", zamieszczony na pierwszej stronie dziennika.
Na portalu Radia Swaboda podkreślono zasługi kardynała Świątka dla odrodzenia języka białoruskiego we współczesnej Białorusi i nazywa go "Polakiem, który dla Białorusinów stał się Białorusinem". "Za jego czasów białoruski stał się oficjalnym językiem Kościoła katolickiego, seminarium duchowne w Pińsku zaczęło pracować w języku białoruskim, zaczęto wydawać modlitewniki, katechizmy i czasopisma, a w setkach kościołów w całym kraju zaczęto odprawiać msze po białorusku. Z tego powodu w pewnych kołach w Polsce kardynał Świątek spotykał się nie tylko z niezrozumieniem, ale i usłyszał pod swoim adresem zarzuty o zdradę polskich interesów na Kresach" - pisze autor publikacji. Zauważa on jednocześnie, że w przyszłości "naturalną bazą dla białorutenizacji kraju staną się te setki tysięcy - a może i parę milionów - katolików, którzy dzisiaj codziennie modlą się po białorusku". Autor podkreśla, że Kościół katolicki na Białorusi dziś "w pełni można nazwać białoruskim", a decydującą rolę w tym odegrał kardynał Świątek.
PAP