Według Malstroem negocjacje z Parlamentem Europejskim i Radą UE na temat propozycji Komisji Europejskiej były dotąd "łagodnie mówiąc trudne" ze względu na sporne kwestie, np. czy osoba starająca się o azyl ma otrzymywać pozwolenie na pracę. Jak pisze unijna komisarz, w obecnych warunkach, gdy poszczególne kraje stosują własne zasady przyznawania azylu, aż 90 proc. uchodźców w Europie składa wnioski o azyl w 10 krajach: Francji, Niemczech, Szwecji, Belgii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Austrii, Grecji, Włoszech i Polsce. "Taki nierównomierny podział nie jest zgodny z duchem solidarności, na którym opiera się europejska współpraca" - ocenia Malmstroem.
"Drugi i najważniejszy powód to taki, że obecny system przekształcił się w okrutną loterię dla starających się o azyl. Czas rozpatrywania wniosków o azyl i szanse na objęcie międzynarodową ochroną różnią się znacząco w zależności od kraju członkowskiego. W 2009 r. prawdopodobieństwo, że Irakijczyk otrzyma azyl we Francji wynosiło 82 proc., zaś w Grecji zaledwie 2 procent. Takie różnice są nie do przyjęcia" - napisała komisarz.
Polska, sprawująca w tym półroczu przewodnictwo w Radze UE, zaproponowała przyśpieszenie tkwiących w impasie prac nad Wspólnym Europejskim Systemem Azylowym. Miałoby to nastąpić poprzez tymczasowe wydzielenie z całego pakietu sprawy budzącej największe kontrowersje, czyli projektu rozporządzenia Dublin II i wprowadzenia możliwości odejścia od obowiązującej zasady, zgodnie z którą wnioski o azyl składane są w pierwszym kraju pobytu uchodźcy po przybyciu do UE.
Polska propozycja nie zyskała jednak poparcia wszystkich państw UE.
PAP