Wciąż nie wiadomo, kim jest ostatni z tych skazanych, którzy znaleźli się wśród dziewięciu ułaskawionych przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę, ani też, czy wyszedł już na wolność - powiedział Uładzimir Łabkowicz z Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna".
W niedawnym wywiadzie dla niezależnych mediów białoruskich Michael Mann, rzecznik szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton, powiedział, że ułaskawienia to krok w słusznym kierunku, ale wciąż niewystarczający. - Chcemy widzieć na wolności wszystkich niesprawiedliwie uwięzionych, i rozmów na temat złagodzenia sankcji UE nie będzie, póki tak się nie stanie - podkreślił Mann.
Agencja państwowa BiełTA 11 sierpnia podała, że ułaskawione osoby "uznały, że ich działania były sprzeczne z prawem, przyznały się do winy i wyraziły szczerą skruchę". "Biełorusskije Nowosti" zauważają jednak, że skazani po wyborach byli kandydujący w nich rywale Łukaszenki - opozycjoniści Andrej Sannikau i Mikoła Statkiewicz oraz przedsiębiorca Dźmitry Wus - nie składali takich próśb.
19 grudnia 2010 roku na demonstracji w Mińsku tysiące ludzi w wieczór po wyborach prezydenckich kwestionowało 80-procentowe (według oficjalnych wyników) zwycięstwo Łukaszenki.
PAP