Plastikowe korki z butelek po napojach i produktach chemicznych zbierane są w szkołach, na stacjach benzynowych, a nawet w ministerstwach. Organizacje zajmujące się zbiórką sprzedają je do skupów lub bezpośrednio do firm zajmujących się ich przetwarzaniem. Zysk ze sprzedaży nakrętek jest najczęściej przeznaczany na rehabilitację czy zakup np. elektrycznych wózków inwalidzkich. A taki kosztuje zazwyczaj kilkanaście tysięcy złotych. W skupie za tonę nakrętek można dostać do 700 zł. By uzbierać na wózek, trzeba więc nawet 30-40 ton plastiku, czyli aż ok. 16 mln nakrętek.
Choć dzięki akcjom typu "zbieranie nakrętek" zyskują niepełnosprawni i środowisko - wymaga to jednak dużego nakładu pracy, a efekty nie zawsze są adekwatne do włożonego w projekt wysiłku. - Liczy się zaangażowanie ludzi, którzy je zbierają - podkreśla Janusz Błaszczak z Warszawy, który od trzech lat zbiera nakrętki na wózek dla syna.
Na cele charytatywne zbierać można nie tylko nakrętki, ale też zużyte tonery i pojemniki po tuszu do drukarki, telefony komórkowe. Społecznicy przestrzegają jednak, by sprawdzać organizatora i cel zbiórki - co jakiś czas pojawiają się bowiem informacje o fałszywych akcjach.