Szef BBN podkreśla, że "na podstawie już istniejących szkół powinny powstać dwie uczelnie". Pierwsza, zbudowana na bazie WAT, kształciłaby oficerów dla wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych: lądowych, lotniczych, specjalnych i Marynarki Wojennej.
Druga uczelnia - Akademia Bezpieczeństwa Narodowego - powstałaby na bazie Akademii Obrony Narodowej, ale kształciłaby nie tylko kadry wojskowe. "Obejmowałaby cały obszar bezpieczeństwa państwa. Mogłaby kształcić np. dyplomatów, policjantów, polityków. A jeżeli chodzi o wojskowych, to trafialiby tam najważniejsi dowódcy" - wylicza Koziej.
Z kolei szkoły w Gdyni, Dęblinie i Wrocławiu straciłyby status uczelni wyższych. Byłyby ośrodkami szkolenia dla poszczególnych rodzajów Sił Zbrojnych. Ale też dla absolwentów cywilnych uczelni wyższych, którzy tam mogliby dostawać patenty oficerskie - mówi szef BBN.
Koziej podkreśla, że reforma musi być przeprowadzona stopniowo, by ci, którzy zaczęli studia na określonej uczelni, mogli je ukończyć. "Nie można zmieniać reguł gry w jej trakcie" - dodaje.pap