"Jednak główne pytanie dzisiaj to nie cena", a brak mięsa w sieci sprzedaży detalicznej - wskazuje gazeta. W opinii cytowanego przez nią Kazimira Ramanouskiego, byłego doradcy ministra rolnictwa, "problem rozwiąże się wtedy, gdy ceny na Białorusi i w Rosji będą mniej więcej jednakowe. Po to, by z mięsem nie było problemów, trzeba podnieść na nie ceny dwukrotnie" - uważa Ramanouski.
Główny dziennik państwowy "SB. Biełaruś Siegodnia" przyznaje, że dostawy do Rosji są dla zakładów o wiele korzystniejsze" i ten eksport kompensuje producentom straty na rynku wewnętrznym. "Niektórzy producenci tak puścili się w pogoń za rublem rosyjskim, że zapomnieli o własnym kliencie" - wskazuje dziennik.
Jak wyjaśnia, by rozwiązać ten problem, organy administracji lokalnej (komitety wykonawcze) biorą dostawy mięsa do sieci handlowej "pod ścisłą kontrolę". Powstanie grafik, według którego do końca roku wyznaczone będą ilości mięsa, które trafić mają do magazynów oraz sieci sprzedaży.
"W ten sposób, rynek wewnętrzny będzie zapełniany wieprzowiną przy pomocy kontroli administracyjnej" - twierdzi gazeta. Ekonomista z Narodowej Akademii Nauk Białorusi Alaksiej Meleszczeni powiedział dziennikowi, że problem rozwiąże się z czasem, bo w długofalowej perspektywie na Białorusi "poziom cen i dochodów powinien wyrównać się" z tym w Rosji.
PAP