Na szczycie w Lizbonie w listopadzie 2010 roku państwa NATO zgodziły się na rozwijanie w Europie systemu antyrakietowego do obrony przez irańskimi pociskami balistycznymi. Negocjacje z Turcją rozpoczęły się na początku 2011 roku i nabrały tempa w czerwcu. Obawy Ankary budził fakt, że dane przechwycone przez radar byłyby przekazywane do Izraela - twierdzi dziennik. Waszyngton zapewniał Ankarę, że USA mają "odrębny i silny" system obrony przeciwrakietowej z Izraelem, gdzie w 2008 roku rozmieszczony został radar do wzmocnienia izraelskiej obrony. Jest on taki sam jak urządzenie, które znajdzie się w Turcji. "Potrafi wyśledzić każdą irańską rakietę wymierzoną w Izrael" - pisze "WSJ".
USA zastrzegły jednocześnie, że dane z amerykańskich radarów na całym świecie mogą być łączone z innymi danymi, w celu osiągnięcia jak największej efektywności systemu. "Dzielenie się danymi z Izraelem to drażliwa kwestia polityczna dla Turcji" - podkreśla gazeta, wyjaśniając, że stosunki między krajami pogorszyły się od czasu wprowadzenia przez Izrael blokady Strefy Gazy i śmierci tureckich członków Flotylli Wolności, płynącej do Strefy, z rąk izraelskich komandosów.
PAP