Nie oznacza to, że Republika Czeska wydaje na swoje funkcjonowanie dużo mniej, niż inne państwa - podkreśla tygodnik. Wręcz przeciwnie; jeśli doliczymy wysokie stawki ubezpieczeń socjalnych, to suma tych dwóch pozycji budżetowych w Czechach wyniesie o wiele więcej niż w Estonii, na Cyprze, Łotwie, Węgrzech, Polsce, Portugalii, czy Finlandii - zauważa.
Już w 2009 roku Związek Banków Czeskich (CzBA) w swym raporcie zwrócił uwagę, że w porównaniu z innymi krajami Czechy - pod względem wpływów do budżetu - stanowią "ekstremalny unikat". "Chodzi o wysoki udział podatków dochodowych od osób prawnych w całkowitych wpływach podatkowych, marginalną rolę podatków majątkowych oraz rekordowo wysoki poziom ubezpieczeń społecznych" - pisał CzBA.
"E15" przypomina, że po mniejszych korektach systemu podatkowego, takich jak wynoszący 100 koron (ok. 17 zł) tzw. podatek powodziowy, czescy politycy zapowiadają głębsze zmiany. Uchwalono już np. podwyżkę, a potem zrównanie stawek podatku VAT, obniżenie składek na ubezpieczenia socjalne dla osób, które zechcą włączyć się w nowy system emerytalny, czy likwidację tzw. pensji superbrutto i powrót do 19-proc. stawki podatku dochodowego.
Rząd w Pradze nie wykluczył też dalszej podwyżki podatków pośrednich. Premier Petr Neczas w piątkowym wydaniu dziennika "Hospodarzske noviny" wspomniał, że od przyszłego roku obniżona stawka VAT może wzrosnąć nawet do 19 proc.
PAP