Unia zmienia strategię wobec Białorusi

Unia zmienia strategię wobec Białorusi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Unia Europejska, która wypróbowała już wszystkie scenariusze w stosunkach z Białorusią, zmienia swoją strategię wobec władz w Mińsku na bardziej pryncypialną - pisze niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" w komentarzu opublikowanym we wtorek.
Zdaniem gazety, zmiana nastąpiła nie tylko w wyniku stłumienia przez władze protestów po wyborach prezydenckich na Białorusi 19 grudnia zeszłego roku. Wpłynęły też na nią ostatnie wydarzenia w krajach arabskich oraz rewizja unijnej Europejskiej Polityki Sąsiedztwa (EPS). "Po rewolucjach arabskich pojawia się pytanie: co zrobić z krajami, które nie chcą współpracować na warunkach UE, na przykład z Białorusią?" - relacjonują unijny punkt widzenia "Biełorusskije Nowosti". Wskazują, że Bruksela zrewidowała EPS i uznała, że "jest gotowa wyciągnąć rękę tylko do tych krajów, które chcą realizować reformy i efektywnie współpracować z UE we wszystkich sferach". Zatem, "nowa maksyma polityki zagranicznej wobec sąsiadów (Unii) jest prosta: im więcej (reform)- tym więcej (funduszy), im mniej - tym mniej" - zauważa gazeta.

"Biełorusskije Nowosti" przypominają warunki, na jakich Bruksela zgadza się rozpocząć dialog polityczny z władzami w Mińsku: to uwolnienie i rehabilitacja "wszystkich tych osób, które Zachód uważa za więźniów politycznych". Dopiero potem "Unia jest gotowa dyskutować z Mińskiem o programie współpracy", który będzie zawierał, zgodnie ze zmienioną EPS, "krótszą listę priorytetów i wyraźnie określone rezultaty" poszczególnych działań. Gazeta zauważa zarazem, że UE "jeszcze nawet nie rozpatrzyła projektów, które Białoruś, Litwa i Ukraina przygotowały w ramach polityki Partnerstwa Wschodniego". Wskazuje też, że UE, niejednomyślnej w polityce zagranicznej i zajętej własnymi problemami, "nie wystarcza sił i środków nie tylko na Białoruś - również na arenę międzynarodową w całości". "Biełorusskije Nowosti" dodają, że choć przed wyborami 19 grudnia szef MSZ Polski Radosław Sikorski obiecał w Mińsku 3 mld euro, to "urzędnicy europejscy i analitycy od razu wyliczyli, że Unia nie ma miliardów dla Białorusi". Z tego powodu, w ocenie gazety, "mało prawdopodobne wydają się ostatnie pogłoski o dwóch miliardach euro, które jakoby znów obiecano władzom białoruskim w zamian za demokratyczne zachowanie".

Nowa strategia UE "pozostawia wolność wyboru" i oznacza, że Bruksela "nie wywiera żadnej presji". "Czy nie na to właśnie zawsze nalegały władze białoruskie?" - zauważają "Biełorusskije Nowosti". I podsumowują: "Bruksela ma nadzieję na to, że sytuacja gospodarcza i polityczna zmusi samych Białorusinów, by żądali więcej praw i swobód, a władze - by je poszerzały".

pap