Nowe posunięcia Chin są nie tylko manifestem ich finansowej potęgi w czasach kryzysu, ale przede wszystkim świadczą o politycznych aspiracjach Państwa Środka. Premier nie określił czy chce rozszerzyć możliwości kredytowe europejskich rządów w Chinach ani nie zdeklarował chęci przejęcia kolejnych firm. W swoim przemówieniu dał jednak wyraźnie do zrozumienia, że „Chiny obserwują trudną sytuację finansową Europy i są gotowe rozszerzyć pomoc kredytową oraz umocnić swoje inwestycje na starym kontynencie".
Chiny operują już ponad 3,2 bilionami dolarów zagranicznych długów, z czego 2 biliony to zakup amerykańskich obligacji skarbowych i innych form długu USA. Już teraz wykupują miliardy europejskich zadłużeń miesięcznie, jednak dotąd nie poprawiło to sytuacji gospodarczej.Zmiana statusu chińskiej gospodarki według kryteriów The World Trade Organization, o którą walczy obecnie premier Jiabao, pozwoliłaby Chinom uniknąć potężnych opłat celnych nakładanych na produkty sprzedawane poniżej ich właściwej wartości. Obecnie kontrolerzy antydumpingowi określają ceny chińskich produktów w Europie względem innych krajów o niskich kosztach produkcji. Po uznaniu chińskiej gospodarki za rynkową, jedynym punktem odniesienia dla cen byłby rynek Państwa Środka.
Napięcia w negocjacjach wyczuwalne są na każdym kroku. Po ostatnim spotkaniu ministrów włoskiego rządu z przedstawicielami China Investment Corporation Włochy musiały dementować plotki o próbie sprzedaży swojego długu w ręce Chińczyków. Okazało się natomiast, że C.I.C. jest zainteresowane inwestowaniem we włoski sektor przemysłowy.mk