Wrażenie robi fotografia, na której mężczyzna zapisuje numer swego telefonu na wewnętrznej stronie uda przypadkowo spotkanej kobiety. - Zawstydziłaby nawet tancerkę na rurze - skomentowała tę scenę gazeta. Na innych widać policjantów pochylonych nad kobietą leżącą na ulicy, kobietę leżącą na chodniku przed przepełnionym pojemnikiem na śmieci, niezdolną, by podnieść się o własnych siłach, policjantów powstrzymujących mężczyznę, któremu alkohol najwyraźniej uderzył do głowy...
O jednej z fotografii "Daily Mail" pisze, że jest w tak złym guście, iż nie zdecydował się jej opublikować. Przedstawia pijanego mężczyznę obnażającego się przed grupą pijanych kobiet. - Zdjęcia mówią same za siebie - stwierdza z przekąsem gazeta. - Następnym razem, gdy będziemy drwić z szowinizmu Francuzów, lub histerycznego temperamentu Włochów warto pamiętać o stereotypowych wyobrażeniach, które inni mają o nas (Brytyjczykach) - dodaje. - Reakcja (widowni w Perpignan na zdjęcia - red.) była bardzo pozytywna. Śmiano się, a z Brytyjczyków, strojono sobie żarty - powiedział gazecie fotograf, który twierdzi, że kocha Cardiff, gdzie studiował przez pięć lat.
Dakowicz mówi, że w rodzinnym Białymstoku nie miałby okazji do fotografowania ludzi w takich sytuacjach, za to w Cardiff miał tak duży wybór, że musiał dokonywać selekcji. "Daily Mail" ubolewa nad upadkiem dobrych manier zilustrowanym w fotografiach Dakowicza. - Brytyjczyków postrzegano kiedyś jako pełnych zahamowań ludzi w melonikach. Teraz ich kraj zamieszkują alkoholicy, którzy nie kontrolują własnych czynności fizjologicznych. Dobre, co? - podsumowuje gazeta.
pap