Przetarg na nowe dokumenty stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - alarmuje prezydenta i premiera szef ABW Krzysztof Bondaryk w liście wysłanym we wrześniu - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
"Nie będzie żadnego komentarza w tej sprawie" - stwierdziła rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.
Według źródeł dziennika, szef ABW skrytykował sposób wyłaniania producenta dowodów. Zaniepokojony jest też rozszczelnieniem systemu legalizacji, czyli tworzenia nowych tożsamości, np. oficerów Agencji Wywiadu czy świadków koronnych. "To niewyobrażalne, aby legalizację dla nas robili np. Niemcy. Szef ich służb miałby o tym wiedzę niemal online" - mówi wysoki rangą oficer służb specjalnych.
Bondaryk stwierdza również, że Niemcy i Francuzi powołując się na względy bezpieczeństwa nie organizowali przetargów na produkcję dowodów osobistych i powierzyli to firmom kontrolowanym przez państwo.
Zastrzeżenia szefa ABW jak dotąd nie wywołały reakcji. Przetarg na dowody jest kontynuowany, a termin otwarcia ofert został przełożony na 10 października. Według założeń ostateczna cena zamówienia może sięgać 400 mln zł, które zostaną pokryte w 85 proc. ze środków UE.