"Eurorebelianci" chcą wymusić, by frakcja liberałów głosowała za odrzuceniem EMS oraz odpowiednich zmian w traktatach UE. Jak argumentuje Schaeffler, z kryzysem zadłużenia nie należy walczyć poprzez udzielanie dłużnikom kolejnych kredytów. Zarzuca on też Komisji Europejskiej i Europejskiemu Bankowi Centralnemu "kolektywne łamanie prawa UE". Niemiecki Bundestag ma głosować nad EMS na początku 2012 roku. Stały Europejski Mechanizm Stabilizacyjny miałby wejść w życie w połowie 2013 r. Gdyby "eurorebelianci" odnieśli sukces, chadecko-liberalna koalicja nie miałaby własnej większości w głosowaniu nad EMS, co byłoby upokorzeniem dla rządu Angeli Merkel i w ostateczności mogłoby oznaczać nawet rozpad koalicji i nowe wybory. Sam nowy program ratunkowy dla euro nie jest zagrożony, bo poparcie deklarują opozycyjni socjaldemokracji i Zieloni.
Władze FDP są jednak przekonane, że referendum zakończy się porażką sceptyków. Zamierzają też poddać pod referendum własny wniosek, wyrażający poparcie dla działań służących stabilizacji euro. "FDP jest proeuropejską partią o wielkiej tradycji i nie wolno jej ulegać populistycznym nastrojom" - apelowała polityk FDP i wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper w wywiadzie dla środowego wydania gazety "Mitteldeutsche Zeitung". Aby wewnętrzne referendum w FDP było ważne, musi wziąć w nim udział co najmniej 30 proc. członków ugrupowania.
Tymczasem wysokonakładowy dziennik "Bild" informuje w środę, że Niemcy przygotowują się na ewentualność bankructwa Grecji. "Następna rata pomocy finansowej (osiem miliardów euro) ma utrzymać wypłacalność Grecji od połowy listopada 2011 do połowy stycznia 2012 r. W tym czasie, prawdopodobnie w czasie świąt Bożego Narodzenia powinna nastąpić restrukturyzacja długu Grecji. Sporne wśród krajów strefy euro pozostaje jeszcze to, czy Grecja powinna pozostać w eurolandzie, czy >dobrowolnie< wystąpić" - pisze "Bild" w wydaniu internetowym. Dodaje też, że partyjni eksperci od spraw budżetowych w rządzącej CDU proponują odłożenie w budżecie państwa na 2012 rok 10 mld euro na wypadek konieczności "zatykania dziur, które będą wynikiem plajty Grecji".
pap