- Przy czym nie mam do nich o to pretensji. Stwierdzam tylko, że był to błąd, który ułatwił grę drugiej stronie. Kolejna sprawa to wypowiedź w książce na temat Angeli Merkel. Nie ukrywam, że to był mój błąd. Mamy już badania w tej sprawie – to mniej zaszkodziło niż inne rzeczy – mówił szef PiS.
Według Kaczyńskiego kolejne sprawy, które zaszkodziły to: sensacyjne, ale nie poparte nowymi faktami publikacje dotyczące katastrofy smoleńskiej oraz prowadzona aż do niedzieli wieczorem akcja profrekwencyjna. - To był kolejny element kampanii, bo osoby zachęcające do wyborów były kojarzone z PO, a niektóre z nich pojawiły się na wieczorze wyborczym – podkreślił.
Pytany o doniesienia jakoby Zbigniew Ziobro liczył szable i sam mógł opuścić PiS, albo, że ma zostać usunięty z partii, bo nie pomagał dosyć mocno w kampanii, prezes PiS odparł: "Nikt nie ma zamiaru go w tej chwili usunąć...".
Dopytywany: z naciskiem na "nie ma zamiaru" czy w "tej chwili", stwierdził: "Mówię, że nie widzę żadnych przesłanek do tego". - Były różnego rodzaju zgrzyty, ale nie one wpłynęły na wynik wyborów. Pomysł na wychodzenie z partii byłby teraz – poza kwestiami moralnymi – objawem totalnego szaleństwa. Mam nadzieję, że jest to tylko przejaw dobrze mi znanej od dziesięcioleci kampanii, według której kiedyś PC, a potem PiS miały się rozpaść po każdych wyborach - zaznaczył.